Bo w niebie pełno cudów. I perspektywa taka inna od codziennej. I wszystko względne. Dopókiś na ziemi, zdaje ci się, że szybko przepływasz przez pas lotniska. Kiedy się oderwiesz, to jakbyś stopniowo zwalniał, aż do zawiśnięcia w powietrzu. A w dole życie takie małe i powolne, a jednak się toczy. I możesz na chwilę czuć się ponad tym, wiedząc, że przecież jesteś jedną, niewielką częścią tego, co w dole. I że Jest Ktoś, kto patrzy jeszcze bardziej z góry, niż ty sam w tej krótkiej i przyjemnej chwili lotu.
I może właśnie ta świadomość cię uspokaja.
Tymczasem czas wylądować na swoim kawałku ziemi i dalej toczyć życie po płaskim. A jednak ze świadomością, że można. Można się wzbić.
O spokój.
O porządek.
O odrobinę mądrości i pamiętanie, że nie sam sobie jestem sterem i żeglarzem. Proszę.
i o odrobinę namiętności.
OdpowiedzUsuńsię dopraszam:D
hihihi, jaki z tego gawlaka żartowniś:D
OdpowiedzUsuńa i w ogóle, bardzo ładnie się tu zrobiło:) przejrzyście :) i na jesień spadają liście.
OdpowiedzUsuńano spadają. dziękuję. za żarty i uznanie. taka moja mała potrzeba przejrzystości, a raczej jasności się odezwała. starzeję się, Gawlaku. wiesz?
OdpowiedzUsuń