poniedziałek, 1 grudnia 2014

Na początku była Miłość

Termometr nam się rozczłonkował i cieniutka kreseczka cieczy w środku wskazuje kilka różnych temperatur - zapewne rzeczywistą, odczuwalną i jeszcze jakąś, do pożądanej, biedak, nie dociąga. Jest bardzo wietrznie, czyli bardzo zimno, ale z odrobinę lepszym powietrzem.

To nie jest czas magiczny. Ani sielankowy. Ani idealny. Ani bezproblemowy. Niemniej rytm Adwentu bardzo mi odpowiada. 

Pierwsze śniadanie w dobrym towarzystwie, choć zupełnie nieplanowane, mam już za sobą. O kolejnym myślę w kontekście środy, szukając w swej głowie towarzysza - tego, od zaniedbanych spotkań, albo tego z codzienności, z równoczesną otwartością na tego, z którym się jeszcze nie znamy. 

Są chwile, w których wracasz do początku - do Stworzenia Świata. Do Stworzenia Stworzenia. Do chwili, gdy Ty byłeś stwarzany.

<< REW

Na początku było inaczej. 
Trzeba to zobaczyć, żeby zrozumieć. Zobaczyć wyłaniający się świat - wschodzący, jak słońce, w dłoniach Tego, Który go ukształtował. Jasno, ciepło, łagodny wiatr w twarz. Budzi się człowiek - głęboki oddech Boga. Bez cienia lęku, bez grama kłamstwa. Trwanie w nieustającym zachwycie, w podziwie bez granic - w stanie najszczerszej przyjemności, wypełnionej po brzegi pokojem. Na początku wszyscy patrzyli sobie w oczy, bo nie było spojrzeń krępujących. Pierwotna czystość - przejrzysta i prosta. Moment Stworzenia Świata - trzeba do niego powrócić, żeby wszystko odczytać raz jeszcze, bez błędów niekompetentnych tłumaczy tego, czym świat naprawdę jest, Kim Jest Stwórca i kim jestem ja sam. Bez błędów, które powielają kolejni tłumacze, wzorujący się na przekładach, zamiast na oryginale oraz na językach docelowych, zamiast na tym, co i jak powiedział Autor.

Poznać tak, jak sam zostałem poznany.   

Nie jest to czas opowiadania alternatywnych historyjek, swoich bajek i fantazji, które, choć często ładne i zgrabne, z pewnością Boga nie oczarują - tak bardzo mijają się z prawdą. To raczej czas, w którym Sam Stwórca bierze na kolana i mówi Tobie, Kim Jest i kim Ty jesteś. Jeśli zechcesz Go posłuchać. Jeżeli zechcesz Go spotkać.

Bo Adwent to czas Spotkania i czas spotkań. Czas, w którym najzwyklejszy dzień zaczyna się naprawdę od początku.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz