środa, 14 kwietnia 2010

get away or get by?

Dosyć. Nie oglądam telewizji, nie słucham radia. Dosyć szumu, odsuwam media w kąt. Niech je kurz pokryje. Dobra - wyjątkiem sieć, ale i sieć ograniczam, zanim ona całkiem ograniczy mnie.
Bo dosyć mam. Gadania i w ogóle tych dzikich bodźców z zewnątrz. Boże, jak to jest, że o spokój trzeba walczyć, a nie można tak po prostu być spokojnym?

I nie będę już pisać o tym, jak strasznie razi mnie cała ta hipokryzja. I gadanie. Słowa, słowa, słowa... Ciszy, błagam - ciszy wreszcie! Niedługo oszaleję, albo zacznę błogosławić konieczność pisania licencjatu (a może to jedno i to samo?) ...

I jeszcze to uciekanie w deszczu przed chlapiącymi solarisami. I busy oblepione wilgocią i wypełnione stęchlizną.

Przetrwać wszystkie te chaosy.

Get away or get by ?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz