wtorek, 13 kwietnia 2010

zmądrzeć chcę.

Oczy mam jak rasowy wamp. Fioletowy łuk pod każdym. I może trzy kawy dziennie to za dużo. Chociaż serce jeszcze nie drga mi nerwowo... Tak - już dawno po dwunastej. Tak - nie zawsze jest tak, jak się nieśmiało zamierzało. Ale od czego jest jutro? Tylko, że to jutro musi stać się dziś, bo inaczej wiecznie obracać się będziem w czasie przyszłym niedokonanym.
A co to za życie - wiecznie niedokonane? Teraz, tutaj. Teraz, tutaj pierwsza trzy. Mniejsza
z tym. Lubię kwiaty. To chciałam napisać. Zaznaczam jednak - kwiaty, a nie plastik na zielonym drucie. Mam tulipana, który jest śliczny i w dodatku pachnie. Aż przyjemniej brać się za naukę.

Chciałam też napisać, że kolejnym mym zidentyfikowanym uzależnieniem jest nałóg słowa (tudzież paplania, jak kto woli). Szczególnie zaś słowa pisanego, a także wszelakich gier słownych. Opartych na zasadzie akcja-reakcja.

I jeszcze, że bardzo zmądrzeć chcę, taką w sobie mam teraz zuchwałość.
I trochę przestać już myśleć, bo to człowiekowi szkodzi, kiedy przedawkuje...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz