sobota, 11 sierpnia 2012

śmiechu ile wlezie

Chcę się cieszyć ile wlezie! 

Dziś radością moją jest fakt posiadania sprawnych uszu i oczu - odpowiednie zestawienie dźwięków i obrazów łagodzi perfidne nastroje. 

Szaleńczo lubię te momenty, w których życie niesie ze sobą śmiech. Szaleńczo lubię konwencję, według której śmiejemy się z siebie nawzajem - wśród przyjaciół, w rodzinie. Życie bez śmiechu jest śmiertelnie poważne. Zbyt śmiertelnie. Osobiście wolę umrzeć ze śmiechu. Serio, serio. ;)

Jeżeli coś naprawdę lubię robić, to rozśmieszać ludzi i być przezeń rozśmieszaną. I ten moment, w którym nie można się opamiętać i śmiejesz się w kółko, a kiedy już trans ustępuje, czujesz się zdrowszy i lżejszy.


Kiedy wszystkie Twoje poczucia Cię zawiodą, pamiętaj, że masz jeszcze poczucie humoru! :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz