sobota, 30 listopada 2013

Pytanie do Św. Tomasza

Ponoć Święty Tomasz na smutek poleca kąpiel i sen. Między innymi. Nie wiedziałam, ale fakt - woda i wygodne łóżko łagodzą obyczaje. I dają ukojenie, przynajmniej częściowe. 

A co, jeżeli nie o smutek idzie?


Gdy na przykład denerwują cię ludzie. Ale nie, że wszyscy i nie, że cały czas. Tym bardziej, że jest wokół całkiem sporo tych, których się tak lubi i których naprawdę miło zobaczyć. Może tłum, może hałas, może część tłumu, może przechodnie na ulicy, może bardziej bezmyślność ludzka, niż ludzie jako tacy, a może nawet  nie tyle ludzie i ich głupota, co pewne sytuacje z ich udziałem. Bardzo prawdopodobne też, że pod płaszczykiem irytacji z powodu bliźnich, wkurzasz się sam na siebie...

Co wtedy, Św. Tomaszu?

Obiektywnie rzecz biorąc, stwierdzenie, że jest źle, czy - bardziej dramatycznie - beznadziejnie, byłoby kłamstwem do sześcianu. Wdzięczność - ona nie jest zadaniem do wykonania, to coś, co pojawia się, kiedy uświadamiasz sobie, ile tak naprawdę masz, jak hojny Jest Dawca. A jednak coś gryzie, coś drąży twój środek i nie jest ci dobrze i - chociaż wiesz, ile otrzymałeś, chociaż wiesz, że jesteś za to wdzięczny, albo przynajmniej bardzo chcesz wdzięcznym być,to najchętniej przyznałbyś, że czujesz się nieswojo, że nie chcesz się złościć na innych, na siebie, ale to takie mimowolne, niecelowe, niezamierzone, po prostu jest, a ty... próbujesz nie być chamem i nie zapętlać się w tych swoich głupich frustracjach. Więc przyznajesz - jest, jak jest.  Jestem, jaki jestem. Co dalej?

"Każdy, kto mówi prawdę, bez względu na to, przed kim stoi, jest niepokonany". 
To również św. Tomasz - bardzo mądry człowiek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz