czwartek, 7 kwietnia 2011

ty masz taką mądrość głupią


Przed chwilą o tym śniłem, że na jakimś dworcu wszystko zostawiłem
niewiadomy niepokój obudził mnie, dlatego teraz siedzę i piszę (...)

Kult, Lewe Lewe Loff

Drugi toporny poranek, kiedy człowiek budzi się przed czasem i wierci przegrzany, choć wcale nie wypoczęty po późno rozpoczętej nocy. Gorąco jest zbyt, by spać. I nawet otwarte okno ulgi nie przynosi.

Zapotrzebowanie na odżywianie spada, choć nie do zera. Do minimum. Wszak odżywiać się trzeba.

Ochoty tyle, co kot napłakał, choć od jakiegoś czasu przestaje się uzależniać funkcjonowanie własne od ochoty, gdy tyle rzeczy trzeba robić ochotę bezczelnie i bezwzględnie ignorując.

Nie mogę strawić zapachów gotowanego mięcha i innych specjałów, które maltretują ludzkie wnętrzności, wynurzając się z kratki wentylacyjnej. Tylko świeża woń ogórków była miłym bodźcem.

Noszenie myśli. Takich mało sympatycznych, z kategorii włosienicowatych.

I tylko bez narzekania. Malkontenctwo jest złe. To już wiemy.

Ty masz taką mądrość głupią, niech której wszyscy od ciebie się uczą /op. cit./

Jeszcze dzień, tydzień, dwa i rzucę te studia.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz