środa, 13 kwietnia 2016

błogosławiona pustka

W pustym mieszkaniu nie ma ludzi. Nie ma też rzeczy. A ty starasz się nie pamiętać, że opuszczasz raj (a może tak ci się tylko wydaje, może nie raj, a rodzaj Egiptu?) oraz współczujesz pierwszym rodzicom, domyślając się tylko, co mogli czuć w momencie, gdy ich życie zmieniło się tak radykalnie... W pustym mieszkaniu jest przestrzeń. Jest dużo miejsca. Może dużo miejsca na nowe rzeczy, a może wreszcie dużo miejsca na wszystko, co dotąd nieprzemyślane, niewypowiedziane, stłoczone, na to, co nie miało szansy wybrzmieć nigdy wcześniej. Dużo miejsca dla mnie, dużo miejsca dla Ciebie. 
I gdybym miał mieć kiedyś swój własny dom, to chciałbym, aby był w nim jeden całkowicie pusty pokój - z drzwiami, oknem i pustymi ścianami. Namiot Spotkania. 
Trudno opróżnić i uporządkować wypełnione po brzegi mieszkanie. Bardzo trudno. I tak trudno opróżnić  i uporządkować siebie. Trudniej o wiele, niż z mieszkaniem. A ja... A ja tak bardzo chciałbym stać się pustym mieszkaniem dla Ciebie. Z drzwiami, byś wszedł i oknem, być mógł mi pokazać Twoją perspektywę i to wszystko, co w moich oczach ograniczone jest horyzontem. I z mnóstwem pustej i czystej przestrzeni, którą mógłbyś wypełnić Sobą. 

Tak mi czasem trudno. I tak mi czasem gorzko. I tylko w całej tej brzydocie i chaosie o dwudziestej trzeciej śpiewają ptaki! ... Nie rozumiem. 

Lepiej się uciekać do Pana, niż pokładać ufność w człowieku... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz