wtorek, 30 października 2012

koniec w środku

Pójść spać w październiku - obudzić się w Adwencie... Trochę tak się człowiek czuje, gdy w niedzielę o piątej, albo też czwartej rano (w zależności, czy stary czas uważasz tylko za stary, czy raczej za wymarły i już nieistniejący),  budzi się w nadzwyczajnie jasnych okolicznościach. Wszystko zostało  już wyciszone (a może i wszytko zostało już powiedziane), uspokojone, przykryte szczelnie i delikatnie, niczym małe dziecko, po wieczornej kąpieli. Patrzysz na krajobraz, który cię zaskoczył, choć przecież jesteś jego częścią - odczuwasz to bardzo wyraźnie. Warstwa śniegu spoczywająca na wszystkich elementach świata - to jakby nagle (K/k)toś wyłączył dźwięk i zgasił światło, byś wreszcie mógł odpocząć. Dostałeś szansę śródkońca - końca w środku, bezwładnego zamknięcia oczu i uspokojenia tego wszystkiego, co tętni w tobie życiem zbyt intensywnie. Śnieg jest niemy - bardzo dobrze prezentowałby się w czarno-białym, bezgłośnym filmie. Śnieg pada bezszelestnie. Możesz go dotknąć, zobaczyć, poczuć i posmakować, ale nigdy nie usłyszysz jak ogarnia cały świat. Śnieg jest dobrym obserwatorem - bo dobry obserwator patrzy i milczy. Dużo wie, ale nie mówi o tym. Jest trochę nieosiągalny, co może naprawdę zaskakiwać, bo przecież wszyscy go znamy -  mokry, zimny, lepki, nieprzyjemny. Nieznośnie klei się do butów. Znamy go powierzchownie, w rzeczywistości nie wiedząc o nim nic.


Czy nigdy nie miałeś wrażenia, że ten, kto wie najwięcej, najmniej się odzywa? Wiesz, że wie, bo widzisz to w jego oczach.  Nie są, jak rentgen - nie wpełzają inwazyjnie pomiędzy twoje kości. Są po prostu pełne, tak pełne, że dopowiadać już nic nie trzeba. 

Czasem chciałbyś, by Ten, Kto rzeczywiście wie wszystko, czyli w Jego przypadku dokładnie tyle, ile trzeba (maksimum=minimum...), odezwał się niezwłocznie. 

A jednak wystarczy, że patrzy. I widzi. I wie. I ciągle czujesz na sobie to pełne po brzegi spojrzenie. 
Tak pełne, że nie trzeba już nic wyjaśniać. Tylko oderwać swój wzrok od ziemi i odważyć się spojrzeć w Pełnię, jak w lustro. 

Nie zerkać, a popatrzeć. Zatrzymać się tak, jak zatrzymuje się świat pod śniegiem. W dostojnym milczeniu.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz