środa, 13 lutego 2013

Who crowns you with love and compassion

Wrócił Lars Danielsson, wróciła Asta, wróciło zmęczenie i lekki ból głowy. Wróciła pewnego rodzaju bezradność i pewnego rodzaju złość. Wróciły stare refleksje (mam na prerii dom, mam dom, mam dom, tam przycupnę u drzwi i.../Lao Che-Czarne kowboje/). Wróciły gołębie. Wróciły pragnienia. Wróciła bezsilność i wrócił zarodek odwagi. Wróciło to, co niedobre. Wróciły wątpliwości. Wróciły znaki zapytania i wykrzykniki. Wrócił teatr jednego mima i mim z jednym teatrem. Wróciła chęć posiadania przyzby, fajki i spokoju. Wróciło znużenie brakiem światła i ciepła. Niebawem wróci też wiosna, razem z wszystkimi swoimi życionośnymi elementami. Jedne powroty się lubi, innych niemalże nienawidzi.

Tylko Jeden nie wrócił, tylko Jeden nie wraca, tylko Jeden nie wróci. Nie wróci, bo ciągle Jest. Od i na zawsze. Czasem bezszelestnie, bezgłośnie, bez najmniejszego drgnienia, bez mrugnięcia okiem. Bez komentarza, a w dodatku wbrew jedynej logice, jaką dysponuję. Jest pełen szacunku, również dla moich złych wyborów. Jest pełen cierpliwości tam, gdzie wydaje się, że Jego cierpliwość skończyła się siedemset kilometrów temu. Jest opanowany i stanowczy, zdecydowany i łagodny. Jest zdolny do gniewu, który nie umniejsza Jego Miłości. Jest prosty i nie do zrozumienia. Jest oczywisty i nieprzewidywalny. Jest Ukryty i Wszechobecny. Jest Prawdą i Zagadką. I można tak w nieskończoność... I Jest Nieskończonością.

Cokolwiek robię - od parzenia herbaty, nieumycia po sobie szklanki, poprzez jazdę na rowerze, łamanie przepisów drogowych, aż do zdolności myślenia, wyciągania wniosków i bagatelizowania wniosków wyciągniętych - wszystko robię dzięki Temu, Który Jest i Który dał mi taką możliwość - decydowania, wybierania, zarządzania własnym czasem i przestrzenią, w której się poruszam. I jestem pewna, że drugiego tak radosnego i tak nieznośnego życia nie było nigdy wcześniej i nigdy już nie będzie. Rodzi to pewien posmak dumy, budzi poczucie odpowiedzialności za samego siebie i uświadamia, że wdzięczność, do której się nie zwykło, jest rzeczą najbardziej na miejscu.

Dziękuję Tobie, Boże.

* * *

Dziękuję Ci po prostu za to, że jesteś
za to, że nie mieścisz się w naszej głowie, która jest za logiczna
za to, że nie sposób Cię ogarnąć sercem, które jest za nerwowe
za to, jesteś tak bliski i daleki, że we wszystkim inny
za to, że jesteś już odnaleziony i nieodnaleziony jeszcze
że uciekamy od Ciebie do Ciebie
za to, że nie czynimy niczego dla Ciebie, ale wszystko dzięki Tobie
za to, że to czego pojąć nie mogę - nie jest nigdy złudzeniem
za to, że milczysz. Tylko my - oczytani analfabeci
chlapiemy językiem

/ks. Jan Twardowski/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz