czwartek, 23 grudnia 2010

biegiem przez myśli


Zbieranina myśli i zmęczenia nie mniej.

Możdżer - wyraziciel tęsknot.

A ja idę dziś przez podziemny przystanek tramwajowy. Lezę po swojemu i w swoim czerwonym ubranku (czerwone spodnie, czerwony szalik, czerwona kurtka i czapka i czarne tylko buty). Na ławce siedzi dwóch bliźniaczo uroczych i pełnych wdzięku młodzieńców, z których każdy ma najwyżej cztery lata. Rozmawiają (zdaje się o życiu) lub też milczą wymownie, niczym dostojni filozofowie, których i tak pewnego dnia zaskoczy to, co im się nie śniło. W pewnym momencie jeden z chłopaków podnosi rękę, pokazuje na mnie palcem i, jak gdyby nieco zawiedziony, stwierdza: "To nie jest święty Mikołaj"... :) Uwielbiam bystre umysły w narodzie !

Mój umysł z kolei chyba nie radzi sobie z przetwarzaniem co poniektórych komunikatów werbalnych. Zwrot "WESOŁYCH świąt" z uporem maniaka tłumaczy "głupkowatych świąt". Z czegóż by to miało wynikać?

Wyrzuciłam dziś za próg zdechłą mysz. Nie stawiała oporu, nie miała nic przeciwko, śmiem nawet twierdzić, że z ochotą pofrunęła ponad schodami.

A ja chcę jutro, a nawet prawie już dziś, wstać.

Dziwaczno-dobry czas i Asta - wyraziciel tęsknoty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz