niedziela, 20 lutego 2011

z nosem w koc


Ała. Bardzo tęskno za słońcem i ciepłem i wygrzewaniem się w upale. Do samych kości, żeby przegrzało na wylot, obficie, skutecznie, po rentgenowsku. By prażyło w stopy.

Zimowa szarość mnie dobija.

Nieistotne, gdyż dni najbliższe będą w zimno obfitować. Wiem to. Gdyby chociaż słońce, światło, to i zdjęcia byłyby trochę godne. . .

Może ludzie ciekawi po drodze?

Książkę wziąć. I wyspać się znów. Kiedyś.

Niemoc taka jakaś. Chwilowa I hope so.

I śni się o tym, że nie ma się zaliczenia z biologii, że nie ma się wpisu i podstawy doń. Że się nie zdąży. Aż się człowiek budzi i zastanawia, czy miał w ogóle zajęcia z biologii i czy indeks zdał ? ...

Chowanie się z nosem w koc.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz