jechat', pajechat'
Przenikliwy odgłos Sztuczek. Czekania. Ciepłego peronu, po którym biegają śmieci. I gwizd lokomotywy. I przeciągły pisk szyn.
jedwa, jeścio
Jeścio raz. Po schodach, na czwarte piętro przedrzeć się przez zapach kapusty, krzyki dzieci i szczekanie psów. Minąć pianino - dinozaura z klatki schodowej. Ni przypiął, ni przyłatał, ale jest. Dumne, czarne, zakurzone. Gdyby tak ktoś zagrał ładnie jeden raz.
ciesnok, wciera
I może pięćset kroków do drzwi? Przecież nikt tego nie liczy. Ulica pusta, bo czas obiadu, kolacji, zup, herbat, odgrzewanego mięsa i lekcji. Z matematyki, z historii. Potem seriale. I kanapa. I może gazeta w towarzystwie żarówki. Takie nic. I równolegle do niczego, a może poprzez to nic, saksofon. Dumnie, łagodnie i mimowolnie zwycięsko. Bo wszystko w nim płynie - i ulica, i zupa, i herbata, i "jestem, co za dzień, nareszcie, co na obiad", i światło pożółkłe. I można raz poczuć się jak w filmie.
Patrzeć na świat kadrami, wycinać nieudane ujęcia i podkładać ścieżkę dźwiękową. A scenariusz napisze się sam.
Przenikliwy odgłos Sztuczek. Czekania. Ciepłego peronu, po którym biegają śmieci. I gwizd lokomotywy. I przeciągły pisk szyn.
jedwa, jeścio
Jeścio raz. Po schodach, na czwarte piętro przedrzeć się przez zapach kapusty, krzyki dzieci i szczekanie psów. Minąć pianino - dinozaura z klatki schodowej. Ni przypiął, ni przyłatał, ale jest. Dumne, czarne, zakurzone. Gdyby tak ktoś zagrał ładnie jeden raz.
ciesnok, wciera
I może pięćset kroków do drzwi? Przecież nikt tego nie liczy. Ulica pusta, bo czas obiadu, kolacji, zup, herbat, odgrzewanego mięsa i lekcji. Z matematyki, z historii. Potem seriale. I kanapa. I może gazeta w towarzystwie żarówki. Takie nic. I równolegle do niczego, a może poprzez to nic, saksofon. Dumnie, łagodnie i mimowolnie zwycięsko. Bo wszystko w nim płynie - i ulica, i zupa, i herbata, i "jestem, co za dzień, nareszcie, co na obiad", i światło pożółkłe. I można raz poczuć się jak w filmie.
Patrzeć na świat kadrami, wycinać nieudane ujęcia i podkładać ścieżkę dźwiękową. A scenariusz napisze się sam.
ale ekstra bańki!
OdpowiedzUsuńi chciałam powiedzieć, że bardzo lubię czytać Cię, Maniaku.
ściskam!
piękności. cudowności. to zdjęcie.
OdpowiedzUsuńManiak, a ja tylko proszę. napisz książkę ok? z przemyślaną konstrukcją itp.
OdpowiedzUsuńniech zobaczą oni (jacy oni?), że ktoś umie jeszcze pisać i że to nie jest przegrana epoka. ładnie proszę i pozdrawiam.
Maryś: takie to miłe ! dziękuję i ściskam ile sił!
OdpowiedzUsuńCienistworze: (:(:(:
Gawlaku: zatkało mnie (!) tylko wiesz co? Największym problemem jest ta "przemyślana konstrukcja" ;) Zatkało mnie dogłębnie ! :*