Bywają momenty, rzadko, ale jednak, że czujesz, że się nie lepi, nie klei, że - za przeproszeniem - zaraz się zerzygasz, albo padniesz z niemożliwości wytrzymania. Tak zatęchle, tak okropnie-strasznie-niemożliwie. Albo jedziesz tramwajem i nie możesz patrzeć na ludzi. Chciałbyś usiąść w wagonie bez nich. Nie chodzi o to, że coś zrobili. Nie chodzi o to, że są. Raczej, że ty już nie masz siły być. Nie masz siły na taką kondycję, taką formę, na taki brak zarówno pierwszej, jak i drugiej.
Jedno już wiesz: Bóg Jest Bogiem, bez względu na samopoczucie twoje i na to wszystko, co cię gniecie i co ci nie w smak tak bardzo, że masz wrażenie nadchodzącego zwrotu.
Bóg Jest Bogiem cokolwiek by się nie działo, cokolwiek by się nie schrzaniło, cokolwiek by nie ściągało cię w dół.
W świecie tylu zmiennych, ta Jedyna (razy Trzy) Niezmienna jest nadzieją, ostoją, kotwicą, gruntem, gwarancją, że nawet jeśli zwariuję, to i tak wszystko jeszcze przede mną, to i tak nie jest koniec.
Boże - jestem - dziękuję.
Boże - Jesteś - nigdy nie zdołam Ci za to podziękować.
a w ciemności trwam
słyszę
a stworzyłeś ciszę
spadam
a przypięte mam
skrzydła
którymi kołyszesz /Raz-Dwa-Trzy
Bóg jest Bogiem
OdpowiedzUsuńa kuku borsuku
niegazowana woda z biedronki
stonki
ziemniaczane ogonki
smak babcinej zupy ziemniaczanej
przypomniałaś mi dziwciństwo.
lubię Twoje luźne wersety skojarzeń
OdpowiedzUsuńale w dzieciństwie nie było niegazowanej wody z biedronki, bo nie było biedronki
więc co było?