Lada chwila minie pięć lat od śmierci M.
Zmarł tragicznie młody dominikanin.
Myśli - jak nagłówki gazet.
Każdy człowiek w inny sposób nosi w sobie tajemnicę Boga - Jego inną cząstkę, jakiś taki subtelny rodzaj wrażliwości, który jest wszczepiony w ludzkie serce. W każdym można odnaleźć inny "fragment" Boskiego Oblicza. Im ktoś jest bliżej Stwórcy, żyjąc na co dzień Jego Obecnością, tym bardziej boskość i świętość przenikają w jego życie i całą jego istotę - we wszystko, czym jest oraz wszystko, co robi. Gdy odchodzi ktoś, kto "uczył nas Boga", jakaś ścieżka Jego poznania zostaje w nas jakby zamknięta, urwana, niedokończona - wychodzimy w pole i to od nas zależy, dokąd dalej pójdziemy i czy damy się poprowadzić - nawet, jeśli czujemy się porzuceni.
Gdy myślisz, że chciałbyś być już z Nim, gdy jesteś tego pewien, dostajesz informacje o tych, którzy cię w tym chceniu wyprzedzili oraz siły, by wciąż żyć. Widocznie jeszcze nie czas na to, być może jesteś mężem o nieczystych wargach i byłbyś zgubiony, albo może najpierw to On ma się objawić w tym, kim jesteś i w tym, czym jest twoje życie. Może masz jeszcze o Nim coś powiedzieć temu światu, może dać świadectwo. A może dostrzec Boga w tych wszystkich ludziach, którzy są ci dani, a którzy bywają trudni - może dopiero wtedy będziesz mógł oglądać Jego Samego, gdy zobaczysz, że On Jest teraz w nich, w ich pragnieniach, zagubieniu i często nieuświadomionej tęsknocie - Jest w nich w jakiś Sobie tylko znany, ukryty sposób? ...
Nawias wciąż jeszcze otwarty.
Niech będzie Bóg uwielbiony - On życie przywraca umarłym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz