B. Russell
To zupełnie jak z Panem Bogiem - pomyślałam przelotnie, chyba przed snem. Bo późny wieczór (ten zahaczający o noc) to czas intensywnego myślenia - albo takiego, że aż człowieka roznosi i ma chęć skakać po łóżku (jak wczoraj), albo strasznie obciążającego układ nerwowy, kiedy ma się już dość i ucieka pod kołdrę, niczym do schronu. Ale ja nie mam dość.
Tak sobie o tym Panu Bogu pomyślałam, że jednak smutnym jest stan świadomości wielu, wielu chrześcijan, katolików, albo raczej świadomości owej brak. . . Nie będę się mądrzyć, bo jakoś tak nie o to chodzi, jednak myślę, że dobrze jest wiedzieć, w co się wierzy. To bardzo zmienia optykę, czyż nie? I wbrew wcześniejszym obawom, że nagle zacznie się chodzić po szafach i potykać o inne meble, widzi się lepiej, a nie gorzej i ziemia pod stopami przyjemniejsza, milsze człowiekowi właściwości ma.
No.
Z rana słońce ląduje na twarzy mej (aż chyba się opalę przez to okno!).
To dobrej... środy (?) Dobrego dnia! Jakiegokolwiek ;)
Tak sobie o tym Panu Bogu pomyślałam, że jednak smutnym jest stan świadomości wielu, wielu chrześcijan, katolików, albo raczej świadomości owej brak. . . Nie będę się mądrzyć, bo jakoś tak nie o to chodzi, jednak myślę, że dobrze jest wiedzieć, w co się wierzy. To bardzo zmienia optykę, czyż nie? I wbrew wcześniejszym obawom, że nagle zacznie się chodzić po szafach i potykać o inne meble, widzi się lepiej, a nie gorzej i ziemia pod stopami przyjemniejsza, milsze człowiekowi właściwości ma.
No.
Z rana słońce ląduje na twarzy mej (aż chyba się opalę przez to okno!).
To dobrej... środy (?) Dobrego dnia! Jakiegokolwiek ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz