Ni na serio, ni żartem, ni pół. Nie chce się pisać ostatnio. Ale dziś nadmienię, że szaleniem wdzięczna za wczorajszy Mecz. Pozwoliłam sobie nawet zauważyć, że powinien istnieć jakiś hymn chorałowy na okoliczność wygranej w mistrzostwach świata w siatkówce mężczyzn. A. pozwoliła sobie z kolei podkreślić, że w średniowieczu nie było siatkówki. Na moje, proszące się samo przez się, pytanie: to jak oni żyli, odparła: krótko. A zatem - kolejna z mych uwag - jak to dobrze, że już istnieje siatkówka - można żyć dłużej. ;)
Ps. Introwertycznie radujący się policjant z ulicy S., zmuszony do pilnowania ambasady (żeby jej przypadkiem UFO nie porwało), pozostał introwertyczny w swej radości, na moje entuzjastyczne spostrzeżenie, że mamy mistrzostwo i że trzeba się cieszyć, bo to się często nie zdarza. Ale podziękował przynajmniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz