poniedziałek, 22 września 2014

raduje się serce, raduje się dusza

Ni na serio, ni żartem, ni pół. Nie chce się pisać ostatnio. Ale dziś nadmienię, że szaleniem wdzięczna za wczorajszy Mecz. Pozwoliłam sobie nawet zauważyć, że powinien istnieć jakiś hymn chorałowy na okoliczność wygranej w mistrzostwach świata w siatkówce mężczyzn. A. pozwoliła sobie z kolei podkreślić, że w średniowieczu nie było siatkówki. Na moje, proszące się samo przez się, pytanie: to jak oni żyli, odparła: krótko. A zatem - kolejna z mych uwag - jak to dobrze, że już istnieje siatkówka - można żyć dłużej. ;)

Ps. Introwertycznie radujący się policjant z ulicy S., zmuszony do pilnowania ambasady (żeby jej przypadkiem UFO nie porwało), pozostał introwertyczny w swej radości, na moje entuzjastyczne spostrzeżenie, że mamy mistrzostwo i że trzeba się cieszyć, bo to się często nie zdarza. Ale podziękował przynajmniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz