Zwyczajny jest człowiek.
Pada zmęczony. Wstaje obolały. Chodzi z bólem głowy, nie odczuwa głodu, choć prawie nic nie je i prawdopodobnie dlatego ta głowa go boli. Przychodzi do lekarza, w rejestracji mimowolnie wyznaje, że źle się dziś czuje i dostaje gorącą herbatę i ciastko. I owszem, może dlatego, że lekarz prywatny i że ta wizyta kosztuje, ale mimo wszystko czuje wdzięczność za drobny, ludzki gest, za fragment troski, niezależnie od tego, czy jest to troska o klienta, czy po prostu o człowieka. O ileż byłoby prościej i milej, gdybyśmy się codziennie troszczyli o drobne potrzeby tego, kto jest obok. O przepuszczenie w drzwiach, ustąpienie miejsca, zrobienie herbaty, przyniesienie zakupów, wyniesienie śmieci, podanie posiłku, czy tym podobne bzdury.
Od dwóch dni człowiek nie miał w domu kawy. Zastępcze produkty w stylu "3 in 1", czyli tak naprawdę ani kawa, ani mleko, za to być może cukier i to w nadmiarze, na niewiele się zdają. W końcu kupuje, w końcu mu się przypomina, wraca do domu i w okolicach dwudziestej zaparza kawę i błogosławi Stwórcę za to, że kawę nam dać raczył.
Zwyczajny jest człowiek.
Lubi patrzeć na gwiazdy, na księżyc o trzeciej w nocy, na krokusy za oknem na powitanie wiosny i na ostatnią wiosnę w tym miejscu. I na to, jak dziecko przytula się do kota, do futrzastej góry mięsa, którą człowiek polubił razem z dzieckiem. (Pokochaj dzieci, a prędzej czy później polubisz ich koty, nawet, jeżeli od dawna utrzymujesz, że kotów nie znosisz).
Zwyczajny jest człowiek.
Kiedy się boi i kiedy się złości. Kiedy płacze i kiedy czuje się całkowicie samotny i zastanawia, czy Bóg Jest przy nim zawsze, czy jak wielki i zapracowany Dyrektor Wszechświata tylko od czasu do czasu odrywa spojrzenie znad stosu papierów, by miłosiernie spojrzeć na mizerię istoty ludzkiej. I kiedy wierzy i ufa i wdeptuje lub rzuca się w niepewność. I kiedy z radością kieruje każdą myśl do Stwórcy.
Zwyczajny jest człowiek.
Z nadzieją i bez. Silny, stabilny na swoich dwóch nogach i wątły, odkrywający, że potrzebuje drugiego człowieka. Dumny i pokorny. Zawzięty i uległy. Oswojony i dziki, ciągle uciekający i - niczym wilk - niedający się pogłaskać, ani schwytać.
Zwyczajny jest człowiek i niepowtarzalne jego życie.
Nikt inny nie będzie postrzegał świata tak samo. Nikt inny nie odziedziczy mojej relacji do Boga, gdy umrę i kiedy mnie już nie będzie. Nie zapiszę jej w testamencie i nie zażądam: dokończcie za mnie i zróbcie wszystko to, czego ja nie zrobiłam. Nikt nie będzie kochał, jak ja i nienawidził, jak ja. Nikt nie wymyśli tak durnych żartów. I na pewno nikt nie będzie miał tak idiotycznych snów. Nikt nie spełni moich marzeń i nie zrealizuje pragnień. Jak również i nikt nie będzie miał moich barier do pokonania i moich szczytów do zdobycia, łez do przepłakania i radości do przeżycia.
I mojego bałaganu do posprzątania - tego też na pewno nikt nigdy nie zazna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz