Chwilę przedtem myśl: coś przeszkadza mi, Boże, uchwycić Ciebie i o co naprawdę chodzi. Coś mi bardzo przeszkadza i całkiem możliwe, że to coś to jestem ja sam.
Chwilę potem ciekawość, jakie to Słowo zostało mi dane. Mnie. Dzisiaj. I oto:
Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi Boże,
który wymierzasz mi sprawiedliwość.
Takie małe i zuchwałe "przyciśnięcie" Stwórcy do ściany. Bardzo w moim stylu.
A jeszcze dalej:
Wy jesteście solą dla ziemi. (...) Wy jesteście światłem świata.
Ale jak to? Jak to ja?
Czyli, że... jednak rozmawiamy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz