Czasem coś jednak spłynie z człowieka, wbrew spodziewaniom, kiedy ktoś inny odważy się usiąść obok. Jakiś fragment obciążenia. Tak jakby wreszcie choć trochę, trochę mniej. Każde trochę w tę stronę jest na wagę złota.
Wakacje są chyba po to, by zwiać. Dokądkolwiek właściwie, byle nie stać w miejscu, byle poczuć wiatr we włosach, odrobinę tej radosnej beztroski i opiekę Bożą na karku. Że cokolwiek, jakkolwiek, nie może być źle.
Skończyła się czekolada. Są jeszcze dowcipy. Nie wiem, jak mam się modlić. Raz-dwa-trzy - szukasz Ty. Ty - Boże. Błagam Cię z całego serca. Znajdź, zanim będzie mi wszystko jedno. Obojętność jest niebezpieczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz