Mogę mieć plus trzydzieści w cieniu, jeśli tylko świeci słońce i kwitnie lawenda, gdy na placu obfitość owoców nie z importu, gdy podwórka i balkony obwieszone łańcuchami prania, gdy wieczory nadają się do tego, by wyjść i poleżeć na trawniku, lub na ławce i bezkarnie popatrzeć w niebo, raz po raz przecinane ostrym i tęskniącym głosem jerzyków, gdy można przemieszczać się prawie boso i przynajmniej częściowo nago, gdy dźwięki pociągów i samochodów łagodnie rozpływają się w lepkim, nocnym powietrzu, uchodząc w nieznane wraz ze wszystkimi, mniej lub bardziej szczęśliwymi myślami z kończącego właśnie swój bieg dnia.
Przez większą część roku tęsknię za latem, a w miarę upływu lat odkrywam w sobie człowieka z południa, a może po prostu z Edenu?...
- Adamie, gdzie jesteś?
- Ach, Boże mój, gdybym wiedział...
***
LATO TRWAJ, proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz