Największe i najjaśniejsze zarazem okna to te, które są wszystkich, a więc niczyje. Te, które bezwstydnie obnażają cały brud nie tylko ukryty w kątach, ale i hasający z bezczelnością po całej klatce schodowej.
Tak, tak - mróz w dalszym ciągu. Marznę, marzniesz, marznie, marzniemy, marzniecie, marzną. I pan/pani też marznie. Tak, tak - nikogo to nie obchodzi. Tak, tak - przyjdzie wiosna i ktoś wysprząta klatkę, a okna dalej będą niczyje, czyli wszystkich. Komuna.
Tak, tak - pewne rzeczy, wypowiedziane na głos, tracą na znaczeniu.
Tak, tak - mróz w dalszym ciągu. Marznę, marzniesz, marznie, marzniemy, marzniecie, marzną. I pan/pani też marznie. Tak, tak - nikogo to nie obchodzi. Tak, tak - przyjdzie wiosna i ktoś wysprząta klatkę, a okna dalej będą niczyje, czyli wszystkich. Komuna.
Tak, tak - pewne rzeczy, wypowiedziane na głos, tracą na znaczeniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz