środa, 27 stycznia 2010

Degustacja starych chwil

Bo kiedy mam sesję, to robię milion rzeczy nie na miejscu. Dziś na przykład wygrzebałam z domowych czeluści tysiąc najlepszych na świecie listów, jakie będą mi cudem po sam grób! Kiedyś je sobie przeczytam, żeby przypomnieć tematy tych wielostronicowych wywodów, krążących między Małopolską i Mazowszem. To były czasy... i to czekanie na kopertę z pieczątką Radom. :) I ogrom myśli, wcale nie tak błahych, na rozmaitych papeteriach!
I wakacyjne słońce, w którym poczta hulała jakby szybciej i bardziej ochoczo.
I spacery do skrzynki.
Sentymenty z koperty i zapach lata. Abstrakcja jak na ten srogi czas. Abstrakcja absolutnie przeze mnie umiłowana.

A piosenka niby to przypadkowa, wypadła z ulubionego radia. Pierwszy raz zasłyszana na przełomie nocy i poranka, w drodze na roraty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz