sobota, 23 stycznia 2010

sipping coffee

Nie spijam śmietanki, pochłaniam za to kawę. (Moje drugie, obok internetu, uzależnienie).
Z mlekiem i bez cukru. Tak lubię najbardziej. I innowacja w postaci słomki. Praktyczna rzecz. Wiele zalet ma.

Nie mogę się uwolnić od akustycznego "time after time". Taki ciepły song, w sam raz na ten paskudny mróz. Zimie dość. Zimie stop. A szczególnie jej mroźnej stronie. Dziś przynajmniej słońce łaskawie raczyło się zjawić, po zdecydowanie za długiej absencji. Nieusprawiedliwionej z resztą. Jak długo można w tych szarościach brodzić? Gdzie jest ktoś odpowiedzialny za ten stan?

Zostało mi objawione już, jak spędzę ferie. Będę chłonąć ciszę i nurzać się w zapachu książek. I wpadać do kawiarni czasem może. Żeby zobaczyć, posłuchać i posmakować.

2 komentarze:

  1. Kawaaaa! Uwielbiam. I taką z mlekiem i bez cukru - najlepsza! To do kawiarni pójdziemy razem. Znam taką jedną, gdzie książek mnóstwo i czytać można :)
    Dziś mi grają słonecznie:
    http://www.youtube.com/watch?v=df2K91QSqJE
    Pozdrawiaki!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja miałam na myśli bibliotekę, jak o te książki chodzi. raczej konieczność, niż super przyjemność, no, ale nie obrzydzajmy sobie. ;)
    a do kawiarni chętnie.

    OdpowiedzUsuń