niedziela, 19 września 2010

siadaj, siadaj, siadaj


Pokój drewniany, okna na trzech ścianach. Siadasz w niebieskim fotelu, otoczony mlecznym światłem. Mgliście i deszczowo. Nie zawsze wiadomo, co robić, gdy znajdziesz się sam w czterech ścianach - zupełnie jak w kartonowym pudełku. Pokój nad światem. Pokój pokojowi nierówny. Można chodzić od ściany do ściany i przyglądać się obrazkom. Można analizować widok za oknem - patrzy się na pasmo górskich szczytów, nawet, jeżeli ich w danej chwili nie widać, to przecież są. Z nimi jest trochę tak, jak z ich Właścicielem...

Herbata. Nie pije się jej dlatego, że człowiek spragniony. Herbatę sączy się z nudów i z bezradności, z powodu zimnych dłoni i chłodnego dnia, z potrzeby towarzystwa i zaprzestania bezsensownego gapienia się w okno. Siedzieć samemu to czynność czasami niezręczna. Lecz siedzieć samemu z kubkiem gorącej herbaty w dłoniach, to jakby siedzieć z kimś, to taka imitacja towarzystwa, goszczenie herbatą, nawet, jeśli to goszczenie siebie samego. Czasem sobie też należy okazać ciut gościnności.

Można obok postawić drugi kubek z gorącą herbatą. I siedzieć i patrzeć jak stygnie. I oczekiwać, aż przyjdzie... Ktoś.

Ja mówię: siadaj, siadaj, siadaj...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz