piątek, 23 września 2011

lądowanie


 Bo w niebie pełno cudów. I perspektywa taka inna od codziennej. I wszystko względne. Dopókiś na ziemi, zdaje ci się, że szybko przepływasz przez pas lotniska. Kiedy się oderwiesz, to jakbyś stopniowo zwalniał, aż do zawiśnięcia w powietrzu. A w dole życie takie małe i powolne, a jednak się toczy. I możesz na chwilę czuć się ponad tym, wiedząc, że przecież jesteś jedną, niewielką częścią tego, co w dole. I że Jest Ktoś, kto patrzy jeszcze bardziej z góry, niż ty sam w tej krótkiej i przyjemnej chwili lotu.  


I może właśnie ta świadomość cię uspokaja. 
Tymczasem czas wylądować na swoim kawałku ziemi i dalej toczyć życie po płaskim. A jednak ze świadomością, że można. Można się wzbić.

O spokój. 
O porządek.
O odrobinę mądrości i pamiętanie, że nie sam sobie jestem sterem i żeglarzem. Proszę.

4 komentarze:

  1. i o odrobinę namiętności.
    się dopraszam:D

    OdpowiedzUsuń
  2. hihihi, jaki z tego gawlaka żartowniś:D

    OdpowiedzUsuń
  3. a i w ogóle, bardzo ładnie się tu zrobiło:) przejrzyście :) i na jesień spadają liście.

    OdpowiedzUsuń
  4. ano spadają. dziękuję. za żarty i uznanie. taka moja mała potrzeba przejrzystości, a raczej jasności się odezwała. starzeję się, Gawlaku. wiesz?

    OdpowiedzUsuń