piątek, 9 września 2011

Tobie dzięki.

Bo tak dużo mówimy. Krzyczymy. Śmiejemy się. Paplamy. Przeklinamy. 

Bo tak trochę rzadko dziękujemy. 
Może takie dziękowanie to bardzo prywatna sprawa, ale jeżeli możemy publicznie popaplać i publicznie pokrzyczeć, to dlaczego nie możemy publicznie podziękować? 

















Że wrzesień już. Że budzę się co rano. Że tyle jeszcze do zrobienia. Że człowiek - biedaczek - sam tak niewiele może. Że padam ze zmęczenia. Że już nie mam siły do dwudziestej czwartej wysiadywać przed komputerem. Że fajnie rozmawia się z Anią. Że cisza jest taka dobra i taka pełna. Że wierzę. Że ode mnie zależy tak wiele i tak bardzo mało równocześnie. Że niebo jesienią jest wyjątkowe. Że wyjeżdżam i wracam. Że łóżko mam wygodne. Że czasem nie wiem, czemu jest tak, jak jest i że ciągle dziwię się, że to wszystko jeszcze jakoś działa. Że nie umiem jeszcze wszystkiego nazwać, choć kiedyś myślałam, że jestem geniuszem. Że tak bardzo bym chciała dać innym to, czego sama przyjmować ciągle nie umiem.

Dziękuję. Dziękuję Jedynemu Sprawcy Jakiegokolwiek Sensu na tym zaskakującym świecie. Bogu po prostu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz