Co można zrobić w ciągu pięciu dni?
Można nic nie mówić. A to jest coś.
Można uśmiechać się pod nosem i gryźć w język. Chodzić spać przed północą i wstawać pomiędzy szóstą, a siódmą rano. Można słuchać. Można próbować usłyszeć. Można pozostać głuchym. Można patrzeć i domyślać się, że pan z prawej właśnie chce sięgnąć po szynkę. Można mu ją podać. Można spuszczać głowę, albo ukradkiem spojrzeć komuś w oczy. Można wszystko zyskać i wszystko stracić. Można nauczyć się patrzeć na człowieka. Można w ogóle nauczyć się patrzeć. Można zobaczyć. Można pozostać ślepym.
Można nie używać telefonu komórkowego, ani komputera. (Komputer to nie płuca!)
Są rzeczy, o których trudno jest napisać. (!)
Tak. Jest właśnie tak. I tak też jest dobrze.
OdpowiedzUsuńJakby czytała swoje myśli, nie mówiąc ich nikomu. Hihihi. ;-) Miło.
żołędzie też dobre. jak mięta, jak orzechy, jak łuksanie fasoli w wrześniowym słońcu
kocham wrzesień, wiesz? :)
OdpowiedzUsuńooo... i ja. Najbardziej słoneczny ;-)
OdpowiedzUsuńi zagadka: dla czegóż to na maniakowym blogu cisza rozwiązaną.
OdpowiedzUsuńfajny wpis. mało słów. dużo treści. :)
Maniaku drogi. ja też wrzesień. bardzo.
OdpowiedzUsuńdziękuję Irenko :) Gawlaku - wrzesień pachnie światłem i suszonym liściem. :)
OdpowiedzUsuń