środa, 7 września 2011

można kopać żołędzie



Co można zrobić w ciągu pięciu dni? 

Można nic nie mówić. A to jest coś. 

Można uśmiechać się pod nosem i gryźć w język. Chodzić spać przed północą i wstawać pomiędzy szóstą, a siódmą rano. Można słuchać. Można próbować usłyszeć. Można pozostać głuchym. Można patrzeć i domyślać się, że pan z prawej właśnie chce sięgnąć po szynkę. Można mu ją podać. Można spuszczać głowę, albo ukradkiem spojrzeć komuś w oczy. Można wszystko zyskać i wszystko stracić. Można nauczyć się patrzeć na człowieka. Można w ogóle nauczyć się patrzeć. Można zobaczyć. Można pozostać ślepym. 

Można nie używać telefonu komórkowego, ani  komputera. (Komputer to nie płuca!) 

Można kopać żołędzie. Z radością, ze złością, ze smutkiem, w zależności od potrzeb. Po śniadaniu, po obiedzie, po kolacji. Żołędzie są uniwersalne. 

Są rzeczy, o których trudno jest napisać. (!) 

6 komentarzy:

  1. Tak. Jest właśnie tak. I tak też jest dobrze.
    Jakby czytała swoje myśli, nie mówiąc ich nikomu. Hihihi. ;-) Miło.

    żołędzie też dobre. jak mięta, jak orzechy, jak łuksanie fasoli w wrześniowym słońcu

    OdpowiedzUsuń
  2. ooo... i ja. Najbardziej słoneczny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. i zagadka: dla czegóż to na maniakowym blogu cisza rozwiązaną.
    fajny wpis. mało słów. dużo treści. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Maniaku drogi. ja też wrzesień. bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję Irenko :) Gawlaku - wrzesień pachnie światłem i suszonym liściem. :)

    OdpowiedzUsuń