Właściwie, niezależnie od sytuacji, można mieć humor dobry lub zły. To coś, co zaskakuje prawie tak samo, jak odkrycie, że ludzie są lepsi, niż myślałam, przy czym ciężko mi utożsamić się z tą odkrytą ludzkością.
Spóźniłam się i spotkałam Łobuza przy szybie. Otworzyłam drzwi i ten przykleił się z wyrzutem, że tak późno. I to był ten moment, by powiedzieć przepraszam, również z wyrzutem, ale sumienia i zostać przyjętym. Właściwie nawet Małe Łobuzy mają tę zdolność, by przyjąć czyjś błąd, jeśli się ich nie oszukuje. I jeśli wcześniej zostały przyjęte z własnymi nieumiejętnościami. Bo morał z tego taki, że mogę się pomylić, mogę się głupio zachować, a nawet coś zawalić, ale jestem kochany i ważny mimo to. Długo to trwało. Ale dotarło. I nie wiem, do kogo bardziej oraz kto naprawdę ma z tego większy pożytek.
Łobuzy są lepsze, niż myślałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz