piątek, 11 lipca 2014

człowiek - życie i twórczość. część niepierwsza.

Istota okresowo aspołeczna na pewnych etapach życia przeobraża się w człowieka spotykającego innych przedstawicieli swojego gatunku, dzień po dniu, świadomie, dobrowolnie, czerpiąc przy tym niemałe korzyści niekoniecznie materialne. Zdarzają się bowiem takie sytuacje przyrodnicze, w których oddziaływanie międzyludzkie w skrócie nazwać można protokooperacją. Wypije się razem piwo i sok, pochodzi lekko bezmyślnie po galerii w celu wykonania niezbędnych zakupów, przemierzy kilkakrotnie na rolkach długość błoń, rzuci zwiewnymi i - mimo wszystko - subtelnymi "k...ami", przegryzając przy tym czereśnie z niewielką zawartością (a jednak!) białka pochodzenia zwierzęcego.  Nieidealnie i niezobowiązująco, ale czasem właśnie w takich warunkach wypływają na wierzch, albo tuż pod wierzch, rzeczy najważniejsze. Czasem też nic nie wypływa. Kolejne po prostu, równie potrzebne dla zachowania higieny psychicznej, co wszystkie refleksje, głębokością swą wymagające od człowieka stanowczego zanurkowania.


 A z rzeczy niezwykłych - bardzo ucieszyło mnie to tutaj - LINK. Z całego serca życzę Marzenie najszczęśliwszego rozwiązania! :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz