Już wiem, gdzie mieszka stres. W mięśniach nóg - włazi tam i mieszka, pomieszkuje, bywa, a czasem i jest.
Pamiętać jednak trzeba, że to był dobry dzień. Wreszcie prawdziwa niedziela! I przypomniałam sobie, jaka to frajda - tak jechać na jarzębinowym rowerze przez miasto. Odkryłam też przy okazji, że świetnie się śpiewa podczas jazdy. Na 29go i tak mało kto usłyszy, taki jest ruch i hałas, więc można się nawet nieco podrzeć. Wspaniale, wykwintnie. Brakowało mi. Brakowało śpiewania, a śpiewanie daje radość. Jak rower, jak niedziela, jak czas dla siebie i nie siebie, jak sen, jak słońce, jak to, że tyle jest dobrych rzeczy.
Panie Boże - Ty czuwaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz