środa, 1 sierpnia 2012

wistość rzeczy

Rzeczywistość to bałagan. Rzeczywistość to szafa z toną niepotrzebnych rzeczy w środku. To myślenie o zaraz, które jest na wyciągnięcie ręki, a może i dalej. To ludzie - na odległość maili i telefonów, ze wspólną herbatą rzadziej, lub częściej, ale nie dziś. To lipiec, a właściwie już sierpień. To znów oczywiste i udawane zaskoczenie: jak ten czas mknie! To kolejna rocznica Powstania, kolejna przeczytana książka. To śliwki na drzewie, które lada chwila spadną. To góra zabawek, z którą sam nie wiesz, ile masz jeszcze wspólnego. To męcząca suchość w oczach. To także soczysty arbuz, sucharki, nalewka i śledzenie rozgrywek siatkówki. To kilka do znudzenia odgrzewanych marzeń, garść napoczętych myśli. To zawieszenie - jakby ci ktoś zatrzymał huśtawkę w powietrzu, w nadziei, że zdecydujesz się z niej zeskoczyć. To wszystko, co rzeczywistością wcale nie jest, ale sprytnie i z  uporem maniaka wciąż się za nią podaje. To nie tylko to, co widzisz, ale też wszystko to, czego nie zauważasz, a czego może jest znacznie więcej, niż rzeczy i zjawisk dostrzeganych. To ja, ty, ja, oni, ja, Ktoś Jeszcze i znowu ja. To dziś, które właśnie staje się wczoraj, w drodze do jutra.

  
Rzeczy - wiście!
Rzeczy spadły...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz