Czarne jest czarne, białe jest białe. Czasem jednak zamieniają się rolami tak, że trochę trudno się połapać, jak jest naprawdę. Rozstrzygnąć. Zdecydować. A może po prostu to ty źle patrzysz i źle widzisz i dlatego jest całkiem odwrotnie, niż myślisz. No dobra, czyli jak jest właściwie?
I zastanawiasz się, czy aby wszystko da się rozstrzygnąć systemem zero-jedynkowym. Bez odcieni szarości i stanów pomiędzy. Bez ściemniania.
Największą pułapką świata, w którym żyjemy jest to, że człowiek nie wierzy w Zło. I rzecz jasna NIE chodzi tu o wyznawanie Zła poprzez to, co robię, nie chodzi o dążenie do Zła, ani o oddawanie mu czci. Raczej o uzmysłowienie sobie, że to nie jest wytwór ludzkiej fantazji, postać z mitologii, czy bajek dla dzieci. Zło jest przede wszystkim REALNE i cała jego siła opiera się na mistrzowskim wprost kamuflażu. Jeśli nie wiesz, że coś istnieje, to twój stosunek do tego jest żaden. Jeśli nie wiesz, że Zło jest prawdziwe, to z nim nie walczysz... Mniej lub bardziej świadomie możesz natomiast stać się narzędziem w jego rękach. Niestety.
Wszystkiemu trzeba się uważnie przyglądać. Bez obsesji i przesady, ale jednak trzeba, bo bezmyślność to już właściwie głupota.
A kiedy tak trudno jest wydać werdykt (zwłaszcza, że Nemo iudex in causa sua), w ogóle kiedy jest trudno (choć nie tylko wtedy), pamiętać trzeba o jednym: Ktoś już tę batalię wygrał. Raz na zawsze. I to Ktoś maksymalnie Dobry.
Więc jeżeli NAPRAWDĘ chcesz, żeby było dobrze, On nie pozwoli Ci, żeby było źle.
Pomimo, że bywasz nieufny.
Miej tylko dystans do swojego ja.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz