poniedziałek, 6 stycznia 2014

Adamie...

"Czytaj Pismo Święte i dowcipy" - tak poradził mi kiedyś T.  Dowcipów się już naczytałam, nasłuchałam (znaleźć naprawdę dobry w stosie chłamu, żenady itd. to nie lada sztuka, choć po pewnym czasie - niestety - zaczynają mnie bawić również te mniej wyszukane). Dowcipów dość. Bo można przesadzić, przegiąć, przedawkować, zaśmiać się na śmierć. 

To już. Już potrzeba myśli jednowątkowej, nie bombardowania. Potrzeba stanąć, zatrzymać się i powiedzieć tylko "jestem". Ty wiesz. Ty wiesz więcej, niż potrafię powiedzieć. Wiesz, gdzie jestem, kiedy mnie nie ma. Wiesz, bardziej niż ja, co naprawdę wyprawiam. Co naprawdę, co udaję. Znasz takie WSZYSTKO....

O, Miłosierny i bardzo cierpliwy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz