niedziela, 12 stycznia 2014

wiem, że tu Jesteś

Sobota. Wiosna-niewiosna. Nietowarzyskość, której - na szczęście - nie trzeba wyjaśniać. 
"Panie, już cuchnie" - tak było z Łazarzem, ale nie trzeba być Łazarzem i nie trzeba być nieboszczykiem, by było podobnie. 

Augustyn, wiesz, ten Święty Twój grzesznik nawrócony... Imponuje mi. Że stał się pokorny i że przejrzał. I że nie wyparł tego, że błądził wcześniej długo i konkretnie. I że nie chełpił się swoją głupotą dla poklasku i rozgłosu. Nie ujawniał rzeczy, które powinny pozostać nieujawnione. Życie ma prawo do swoich tajemnic, a Tajemnica ma prawo oczekiwać, by każde życie było Jej oddane.

Jesteś potężny, a ja nie. 

Intelekt wyprzedził możność, wolę, działanie. Żmudna i poważna zabawa w berka. 
A dziś pomyślałem, że gdybym tak umiał popatrzeć na wszystko, na Ciebie, ze świeżością spojrzenia katechumena, może byłoby łatwiej. Bo byłbym lżejszy o całego siebie. No tak, tylko to już nie byłbym ja...

Nie mów mi takich rzeczy - nie mów mi, że musi mnie dopaść bieda i cierpienie innych, żebym mógł oderwać się od własnych bolączek i pobiec. Bo to już nie jest "gdzieś tam" i "coś tam", ale człowiek przerażająco konkretny. I nie ma miejsca na "co mnie to obchodzi", choć wiem, że nie potrafię dać z siebie zbyt wiele oraz że czasem uciekam i że najchętniej uciekłbym tam, gdzie nie dosięgnie mnie moja własna myśl.

"Nienaganne dzieci Boże". Wszystko prawda, tylko nie dorastam do nienaganności, delikatnie ujmując.
Zobaczyć i nie żyć tym, co się zobaczyło to chyba gorzej, niż wcale nie widzieć. Ale to nie jest moje ostatnie słowo w tej sprawie, choć na razie - wiem to - powinienem się  zamknąć. 

A kiedy już będzie dobrze i "moja dusza będzie żyła dla Niego", objawi się Twoja chwała. 
Pomóż. Działaniem dogonić myśl i nie być już nigdy tak dumnym.  


Jest mnie dwóch, może trzech, tylko Ty możesz temu zaradzić
Poukładaj mnie kawałek po kawałeczku, poukładaj mnie, proszę
Bo taki podzielony na części jestem zupełnie do niczego, poskładaj tak, jak dziecko składa klocki lego-
Jeden do drugiego, drugi do trzeciego, a wtedy usiądę wygodnie w fotelu, zakładając nogi na stół
I polepiony solidnie, by nigdy nie było takiej siły, która znów podzieli mnie na pół,
Będę się czuł, jak nowo narodzony, jak z zarzutów oczyszczony, sam z sobą pogodzony
Stanę przed Tobą  - o tak - od dołu do góry przez Ciebie polepiony
Ja się nie zmienię więc poukładaj mnie, a ja zapuszczę w Tobie korzenie 

/Fisz, Polepiony

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz