Kiedyś Pan Adam N. był nieco młodszy, a ja nie miałam zielonego pojęcia o niczym. Czyli o wszystkim.
Z tych właśnie czasów jest to.
Dziś dziękuję Bogu za pomidorową made by my Mum. To jest mój sens tego wieczoru.
Humor jest jak kobieta - bardzo zmienny i żyjąc należy po prostu żyć, zaś humor bardzo często częstować ignorancją.
Próbuję nie wsiadać do windy z innymi ludźmi. Chwilę na przestrzeni pięter lepiej spędzać bez sąsiadów i jakichś przybyłych. W przeciwnym razie musisz gapić się na własne - znów brudne - buty, ewentualnie na buty tego obok, by nie wlepiać bezsensownie wzroku w czyjąś twarz i by zapomnieć, że jest was wszystkich tu dwa razy więcej, niż powinno. (Takie wrażenie daje lustro).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz