poniedziałek, 22 sierpnia 2011

i może trwać tak krótką chwilę


Czasem bardzo by się chciało podać dalej coś skocznego, lekkiego, w radosnym tonie. Czasem samemu się tego szuka jak ze świeczką. Trudno więc podać dalej to, czego się dopiero szuka. Z pustego i Salomon nie naleje, nie nakapie nawet. Wiadomo. 

I dyfuzja cząsteczek jesieni  w to lato. I wydobyty stos listów. Wydobyty z pudełek, z puszek, z lat kilku i sprzed kilku. Gama papeterii i kopert. Najfajniejsze te własnoręcznie zrobione. 

Nie tak dawno, przy wspólnej konsumpcji fast fooda wypełzła prawda na jaw, uświadomiła się: szkoda, że nie piszemy już listów. 

Bo tacy wszyscy jesteśmy fast. Telefony. Skróty. Smsy. Bieg. Pośpiech. I znów zapomniałem wczoraj pomyśleć o jutrze. 

Nie chce mi się. Nie chce mi się otwierać skrzynki mailowej. Wiadomości. Wiadomości. Wiadomości. Wszędzie. Nie zauważyłem nawet, kiedy przestałem przetwarzać informacje. Połykam i wypluwam. Odpowiadam, żeby nie było, że nie dociera. "Aha". "Tak, to przykre". "Co za szkoda". W istocie czuję: nic mnie to nie obchodzi, choć to naprawdę przykre. Potem przychodzi wyrzut z powodu nicnieobchodzenia. Podwójnie przykre. Jestem maszynką do mielenia świata. Nie chcę być maszynką do mielenia czegokolwiek. Nie chcę być maszynką w ogóle. 

Patrzę na stosik kopert, wypełnionych treścią, wypełnionych ludźmi. Nikt nie pisał do mnie w Times New Roman, ani w Arialu. Czasem ktoś bazgrał, ale z niepodważalnym wdziękiem.

Trąca mnie w ramię poczucie przemijalności. Kiedyś pisałem listy. Czy nadal umiem? Kartki, życzenia - to jeszcze jakoś wymęczę, wypocę. Ale listy? Takie na parę ładnych, gnących się stron? 
Korespondencja jest sposobem na ewolucję. Piszesz, co myślisz. Raz, siódmy, trzynasty. Za trzynastym razem myślisz już trochę inaczej, niż za siódmym, choć może nie wiesz o tym. Korespondencja jest sposobem na zatrzymanie człowieka przy sobie, choć dawno go już nie ma.

Któregoś słonecznego (a może i nie) dnia  nie będzie już czasu na myślenie. Na pisanie też nie będzie. Zostanie to, co człowiek rozdał - trochę tu, trochę tam. Pocztówka bożonarodzeniowa, kilka zdjęć, książka z własnoręcznym wpisem i garstka wspomnień. 

I rozmowy wydrukowane z maila. 

Człowiek bez pamięci jest taki biedny. Człowiek z pamięcią też jest biedny. Człowiek jest biedny.

























1 komentarz: