środa, 25 listopada 2009

Drogi Panie Reżyserze...

Czasem czuję się jak w filmie... Bo tyle absurdu i takich dziwnych historii... Nie rozumiem. Nie rozumiem, bo dziwne wszystko. Zaskakujące. Przerażające. Wlewające nadzieję. Radosne. Budzące lęk. Film czy życie?

I strach przed napisami końcowymi...

5 komentarzy:

  1. życie... słyszałam, że życie pisze najlepsze scenariusze :P

    Oj czasem prerażają mnie moje myśli. Zwłaszcza przed kolosem ze statystyki. Ściski Maniaku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Maniaku, napisy końcowe nie my będziemy czytać. Odnośnie naszych dzisiejszych rozmówek krakowsko-ukraińskich :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Kisielu, ściskam również. :)
    Dumko... Tak sobie myślę - nieistotne, czy film jest długi czy krótki. Ważne, żeby był dobry. I ważne, co się stanie po napisach końcowych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po napisach, to będzie dopiero Życie!!
    Pewnie zmontują jeszcze kilka minut "ścinków"... :)

    OdpowiedzUsuń
  5. :D hahaha... chcę to zobaczyć! :)

    OdpowiedzUsuń