Lubię abstrakcyjne poczucie humoru. Takie absurdalne nieco. Takie jak dzisiaj i wczoraj. Fajny weekend. Niewyspania ogrom.
No i jeszcze popołudnie niedzielne. W dobrym towarzystwie biesiada przy stole, czyli szydery i humoru wzajemne przenikanie. Plus swojska wiśnióweczka.
I tylko jedna niepokojąca myśl... I ciarki na plecach.
Oj... wiśniówka :) A nasze wino??? :D
OdpowiedzUsuńo nasze wino! taaaak..... tak, pragnę. :) kiedyż?
OdpowiedzUsuń