sobota, 28 listopada 2009

rozdźwięk


Listopad dobiega końca. Jutro zaczyna się jeden z moich ulubionych czasów. Znów.

Wracam wieczorami do domu i patrzę w przejrzyste niebo. Ostre powietrze i chłodny, wręcz kłujący światłem księżyc. Jasna droga, aż pod same drzwi. Zawsze mnie to zachwycało. I zawsze tyle dobrych myśli. A teraz jakoś tak... Mijam się ze spokojem.
Kakao i kilka dobrych dźwięków na uspokojenie. Ukojenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz