piątek, 20 listopada 2009

" pod Niebem pełnym cudów " ...

Przeszłam dziś przez galerię, choć zwykle tego nie robię. Choinki i bombki mnie nie dziwią, ale są iście kosmiczne. Bo przecież słoneczniki kwitną na rynku w wazonach, niebo różowieje, kurtka rozpięta, a w kawiarni owocowy mus z lodami krzepi bardziej, niż przepyszne grzane wino z pomarańczami... wiosna, panie sierżancie! i aż dziw bierze, że za dni tak niewiele nastaną poranki z mnóstwem migających drobnych światełek, poranki długie i wczesne i ta niewymowna chęć spania, ale też radość podskórna. Ładnie to sobie urządziłeś, Panie Boże. :)
Radość podskórna jest już. Ludzie przynieśli.

1 komentarz: