wtorek, 15 marca 2011

nie dzieje się nic


Znów jakby zimniej. I pociągi z zimna w zimno przetaczają się z piskiem. Kamienice mrugają przeszklonymi, zabrudzonymi zimą oczyma. Tyle po niej, choć mawiają, że wróci.

I myśli się resztkami sił, ale jednak. Znaczy, że jest się sapiens, pomimo, że homo może zdziczało.

W suterenach muzyczni robią pranie i inne dobre rzeczy. Grają. Na wszystkim. A wiosna bardziej ich niesie, jakoś tak z wiatrem. I może moim ulubieńcem jest nadal saksofon, ale i trąbką nie wzgardzę. Podsłuchuję i podglądam. Tak się robi, gdy u się nie bardzo ciekawie.

Kalendarz zapełnia się kawami i kakaem. Jest nadzieja.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz