piątek, 26 marca 2010

wietrznie.wiecznie.

I wiatr lubię. W ogóle noc dziś jest urocza. Jasno, ciepło, wietrznie. Etap między wschodem, a zachodem słońca też był całkiem niezły. Takie lato pod podszewką, co rękawem wypełza na wierzch. I żaby. Sporo ich plaszcze pod nogami. Ładnie jest.

1 komentarz:

  1. Wiatr to chyba najbardziej pamiętam z Musiorowiczowej Jeżycjady. Że z wiatrem - ruch, a ruch to zmiany.
    Lubię wiatr, ale tylko ciepły. Bom ciepłolubna :-)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń